Data ostatniej modyfikacji 2024-02-20 przez srubkazywiec
Nienawidzę przedszkola! Nienawidzę!!! Nie pójdę!!! Magda, która zwykle celebruje wyjścia dobierając ubranka czy to pod względem koloru, czy kształtu czy innych jej tylko wiadomych walorów, tym razem stanęła “okoniem” i ani z nią tak ani tak.
Czasem wydaje nam się, że przedszkole to najlepsze miejsce dla naszej małej radości – tam uczy się współżycia z innymi ludźmi, podlega nieświadomie procesom socjalizacyjnym, rozszerza słownictwo, jednym słowem rozwija się. Zdarzają się jednak takie miejsca, w których dziecko nie czuje się dobrze, bo …
czasem to tylko wina mebli… są szarobure, niewygodne…
czasem to kwestia wczesnego wstawania, chce się spać i wtedy trudno o entuzjazm…
a czasem, to pani, która ustawia w pary według wzrostu a nie według tego kto się lubi bardziej, a kto się lubi mniej…
a czasem….
wiele jest tych “czasem.”
Pamiętajmy, że celem działań szkoły, przedszkola jest wszechstronny rozwój naszego dziecka. Pomóżmy mu przejść stadium adaptacyjne, przekonajmy, że pani jest równie wesoła jak mama, że też przytuli, wysłucha. Że obiady serwowane z przedszkolnej kuchni równie smaczne, jak te podawane w domku. Ważna jest współpraca z nauczycielem, tak by cele stawiane w domu nie rozmijały się z tym, czego uczy szkoła. Ale też porozmawiajmy o tym, co jest naszym zdaniem dobre i ważne i co chcielibyśmy aby nasze dziecko kontynuowało w nauce, w czasie zabaw. Bardzo dużo można nauczyć się w czasie zabawy, niekoniecznie tylko podczas siedzenia w ławce i powtarzania formułek. Dzieci są bardzo twórcze, mają szalone pomysły, niezwykłą wyobraźnię, nie zabijamy tego w nich… pozwólmy im rosnąć na miarę możliwości.
Szkoła kreatywna, otwarta, twórcza jest pewnie marzeniem wszystkich rodziców. W szkole, która pozwala na eksplozję pozytywnych emocji, gdzie występuje zgodność celów uczniów i nauczycieli, gdzie nauczyciele nie praktykują zachowań represyjnych, motywują nagrodami, unikają kar, są sprawiedliwi oraz tworzą osobowe więzi między sobą a uczniami – w takiej szkole dziecko uczy się dociekliwości, samodzielnego dochodzenia do rozwiązań, postawy twórczej, wytrwałości w dążeniu do celu. Tak ukształtowane dziecko wchodząc w świat umie rozeznać problemy i znaleźć sposoby jego rozwiązania. Umie nawiązywać kontakty i cieszyć się obecnością innych ludzi wokół siebie.
Nauczmy nasze dzieci otwartego spojrzenia na otoczenie i umiejętności odnajdywania w sobie wartości równoważących braki. Zadanie to nie tylko wychowawców ale i rodziców, bo jak stwierdza Romana Miller: „Praca, nauka, zabawa – to trzy główne kierunki działalności, którymi wychowawcy powinni tak kierować w dzieciństwie, aby dziecko zdobyło i wiedzę i umiejętności potrzebne mu później w wieku dojrzałym” (1), a to z pewnością zaowocuje.
Ostatecznie Tatuś, sobie tylko znanymi sposobami przekonuje Magdę do wyjścia. Wraca zadowolona, uśmiechnięta, pełna nowych pomysłów na zabawy ze swoimi pluszowymi przyjaciółmi. Warto chodzić do przedszkola.
1) R.Miller :Proces Wychowania i Jego Wyniki Państwowe, Zakłady Wydawnictw Szkolnych, Warszawa 1966 s. 136
Radosława Radziwończyk-Gabryś