Data ostatniej modyfikacji 2024-02-20 przez srubkazywiec
18. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w Żywcu
Zjawisko, którego świadkami staliśmy się w dniu 18. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Żywcu daje wielu młodym osobom wiele do myślenia. Nie chciałbym dyskutować nad faktami. Jednak warto zastanowić się dlaczego stan taki ma miejsce i co jest tego przyczyną. Podstawowym sprawcą tej sytuacji jest nasz wspólny sposób myślenia, nasza mentalność.
Owładnięci powszechnym zarabianiem zapominamy o drugiej stronie życia społecznego. Z jednej strony w Żywcu mieszka ponad 20 milionerów, z drugiej przytaczany powód niepowodzenia kolejnych edycji WOŚP – niskie przychody. Chciałoby się zapytać, gdzie podziali się ci politycy, którzy przed kilku laty uczestniczyli w telewizyjnym show pod nazwą Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy na żywieckim Rynku? Przecież tam w trakcie kolejnych łączeń padały deklaracje powszechnej otwartości na potrzeby społeczne. Nic tylko typowa hipokryzja. Zorganizowany polityczny piknik z towarzyszeniem telewizyjnych kamer z hasłem orkiestry w tle był kolejnym przykładem zasad moralnych obowiązujących dość powszechnie wśród dużej grupy mieszkańców miasta. Dość znamiennym zjawiskiem jest zachowanie młodzieży, wyszkolonej na bezwolną grupę wpisaną w utylitaryzm miejscowych „celebrytów”.
Pamiętam w pierwszych edycjach WOŚP w Żywcu inicjatywę organizowania przyjęły dwie mieszkanki Jeleśni – kuzynki Jagoda i Aśka W. Nie potrzebowały żadnego aparatu administracyjnego czy specjalnych promocji. Odbyły się koncerty w MDK – kolędy, Papierniku – grupy rockowe, Śrubce – grupy poezji śpiewanej. W tym czasie akcję wspierało lokalne – wtedy funkcjonujące radio VIS. Był to czas, w którym sprawujący władzę nie zdołali spostrzec się, że uczestnicząc w tym przedsięwzięciu, można zdobywać popularność. Później z większą lub mniejszą intensywnością aktywność miejscowych polityków zauważalna była w kolejnych edycjach. I tak było do przedostatniej edycji „orkiestry” w Żywcu. Ostatnio jakby nożem uciął. Zainteresowanie miejscowych biznesmenów i polityków jakby osłabło. Próżno doszukiwać się oficjalnej przyczyny, której możemy jedynie się domyślać. Oficjalnie – po prostu odniechciało się.
Sami mieszkańcy Żywca, pozbawieni w wielu obszarach, profesjonalnej opieki medycznej jakby też ulegają temu zjawisku zaniechania. Nie można dziwić się postawom wynikających z liberalnych wzorców funkcjonowania osobom, które są posiadaczami dużych zasobów finansowych. Oni się wyleczą, jak wszystko w myśl liberalnych zasad rynku – kupią usługi medyczne. Dziwnym wydaje się natomiast zachowanie wielu osób bez wystarczających zasobów finansowych o wielkości umozliwiającej zakupienie usług medycznych. W naszym wspólnym mysleniu powinno obowiązywać zachowanie „solidaryzmu społecznego”. Cóż pozostało z zaprzeszłych deklaracji politycznych? Ano nic. Kto mógł – wzbogacił się i zamilkł. Reszta z obaw utraty pracy milczy. A ci, którzy mogliby prezentować postawy solidarności społecznej, uważają, że nie warto się narażać, gdyż nie wiadomo, kto nam jeszcze będzie potrzebny?
W tej sytuacji pozostaje mi jedynie życzenie. Obyśmy zdrowi byli. I nasze dzieci, też.
Włodzimierz Zwierzyna