Menu Zamknij

Kapitał kulturowy – potrzeba niechciana

Data ostatniej modyfikacji 2024-02-20 przez srubkazywiec

Niedostrzegana szansa rozwoju społecznego i gospodarczego

W programach prezentowanych przez uczestników kampanii wyborczej, nie zauważyłem, co stwierdzam z wielkim smutkiem, dążeń do rozpoczęcia intensywnych działań edukacji kulturalnej naszej lokalnej społeczności. Czytam o rozwoju społecznym, ekonomicznym. Nie dostrzegam logicznego początku tego procesu który nazywa się podnoszeniem poziomu kapitału kulturowego mieszkańców. Najprostszej drogi do intensywnego rozwoju. Strach czy powszechny brak wiedzy w tym zakresie?

Kiedy słyszę o potrzebie rozwoju kultury targają mną ambiwalentne uczucia. Najczęściej jednak trudno dotrzeć do sensu tego działania. Rozwój kultury staje się koniecznością bycia lepszym człowiekiem. I znowu pojawia się problem wartościowania człowieka. Liberałowie wręcz okrzykną, że ten sposób myślenia przystaje zaprzeszłym czasom. Teraz liczy się rachunek ekonomiczny i efekty działania. Bylibyśmy zapewne bezbronnymi wobec tak postawionego problemu, gdyby nie ciągła zmiana postrzegania przestrzeni związanej z życiem człowieka.
    W świecie opanowanym pogonią za zyskiem, za wszelką cenę, bez względu, jakim to kosztem jest czynione, Pierre Bourdieu wprowadził pojęcie kapitału kulturowego. Stwierdził on, że ludzie w trakcie uczestnictwa w życiu społecznym nabywają wiedzę i umiejętności określające kulturowe kompetencje jednostki. Nawet najbardziej zaciekli zwolennicy liberalnego działania powoli skłaniają się do stwierdzenia, że wszelkie odmiany form kapitału mogą być bliskie wyczerpania. Teraz czas na dowartościowanie człowieka, bez którego proces rozwoju jest nie do zrealizowania.
    Podstawowym źródłem kapitału kulturowego (podobnie jak inwestycyjnego, finansowego i każdego innego) dla Polski może być Unia Europejska, której standardy cywilizacyjne są z pewnością wyższe i wzorotwórcze. Dlatego powątpiewanie w sens akcesji lub nazywanie nadziei na korzyści z członkostwa w Unii utopijnymi, to kwestionowanie korzyści z dostępu do zasobów kulturowych, jakich w kraju nie posiadamy.
    Jak wskazywał Bourdieu, kapitał kulturowy jest jedną z podstawowych, a często ukrytych, barier na drodze awansu społecznego. Typową formą selekcji w oparciu o jego zasoby są różnego rodzaju egzaminy, w szczególności egzaminy wstępne do prestiżowych szkół wszelkich szczebli.
Niski kapitał kulturowy jest też przyczyną niskiej wydajności i produktywności polskiego społeczeństwa. Choć w ostatnich latach ona stale rośnie, lecz wciąż liczne grupy nie są w stanie sprostać wymogom nowoczesnych metod produkcji, a zwłaszcza usług. Wystarczy zadzwonić lub wstąpić do któregoś z banków, zwłaszcza kontrolowanych przez kapitał zagraniczny oraz, dla porównania, do jakiejś małej firmy usługowej w niewyrafinowanej branży (np. transportowej czy budowlano-remontowej), by odczuć różnicę poziomu obsługi.
    Bardzo niebezpiecznym zjawiskiem towarzyszącym współczesnemu rozwojowi społecznemu jest coraz szerzej wprowadzana forma przemocy. Jest to zjawisko, którego trudno stwierdzić wprost i na każdym poziomie zarządzania.
    Przemoc symboliczna jest centralną kategorią Pierre Bourdieu. Najprościej rzecz ujmując przemoc symboliczna jest swego rodzaju formą miękkiej przemocy, która sprawia wrażenie, że jednak nie jest przemocą. Aby przemoc symboliczna mogła się wytworzyć niezbędne jest zaistnienie dwóch klas społecznych, zwanych klasami dominującymi i podporządkowanymi. Zgodnie z założeniami teorii Bourdieu polega ona na takim oddziaływaniu klas dominujących na klasy podporządkowane w celu osiągnięcia interesu klas dominujących. W tym momencie klasy podporządkowane postrzegają rzeczywistość, jako naturalną lub korzystną dla nich. Bierze się to z faktu, iż postrzegają rzeczywistość przez pryzmat kategorii stworzonych przez klasy dominujące.
    Często słyszymy w potocznych rozmowach o tym, że i tak nic nie można uczynić, bo tak jest skonstruowany współczesny świat. Brak alternatywy dla przeciętnego, zesłanego na margines społecznego bytowania to wynik niewiedzy obywateli. Poddanie się kolejnemu, zniewalającemu modelowi sprawia, o czym dominatorzy jeszcze nie zdołali się przekonać, zaniżanie wydajności pracy. Zapominamy w tym momencie, że przyczyną takiego stanu jest niski poziom naszego kapitału kulturowego. Kapitał finansowy czy materialny bez odpowiedniego sprawnego intelektualnie zaplecza ludzkiego będzie nadal przyczyną naszego dryfowania ekonomicznego.
    Tak więc poważne traktowanie stałego, dynamicznego wzrostu poziomu kapitału kulturowego społeczeństwa stanowi warunek zasadniczy wzrostu naszej zamożności. Dotychczasowe sposoby traktowania społeczeństwa w zakresie życia kulturalnego stanowi część modelu zniewolenia intelektualnego, w którym oferowane przez klasę dominującą formy aktywności kulturalnej są jedynymi, przeznaczonymi klasie podporządkowanej oferty. Skoro nasi „zarządcy” oferują nam jedynie liche i płaskie oferty kulturalne, to zdaniem zarządców takie oferty są szczytem możliwości tego modelu społecznego.
    W sytuacji, kiedy słyszymy hasła o społeczeństwie obywatelskim i jego podmiotowości, jakoś nie mieści się mi w głowie równoległe funkcjonowanie wspomnianych modeli. Tym bardziej jest to jaskrawiej dostrzegane zjawisko w czasie przedwyborczego koncertu życzeń „zniewolonych intelektualnie” wyborców wobec nieskończonego ciągu obietnic przedwyborczych.
    Wydaje mi się, a nawet jestem pewny, że ciągłe pomijanie, marginalizowanie problemów rozwoju kulturalnego społeczeństwa jest bardzo wygodne dla grupy nowobogackich dominatorów przymierzających się do spełniania funkcji uczestnika w bezpośrednich procesach decyzyjnych lokalnych samorządów, jest działaniem celowym i głęboko przemyślanym. Oferowanie chłamu kulturowego obywatelom polskiej prowincji to sposób na realizowanie przemocy symbolicznej.
Posiłkowanie się w tresurze społecznej naszego lokalnego społeczeństwa ofertami z zasobów pop-kultury przez administrację samorządową stwarza wrażenie zadowolenia z uczestnictwa w imprezach masowych i zadowolenie z życia w tak postrzeganej  lokalnej społeczności. Dowartościowanie ofertami o niskim poziomie intelektualnym pozwala zapomnieć o stosowanej wobec nas formy przemocy.
    Często, coraz rzadziej występujący wolontariusze organizacji pozarządowych nie mogą w gąszczu prawno – biurokratycznych ograniczeń rozwinąć swej aktywności kulturalnej. Nie mogą być partnerami dla warstwy dominującej, a wręcz im zagrażają intelektualnie. Społeczeństwo o wysokim poziomie kapitału kulturowego z jednej strony stanowi wiarygodnego partnera w procesie rozwoju przy równoczesnym wysokim poziomie oferowanych usług dla pracodawcy. Wmawianie nam stanu powszechnej niemożności rozwoju zwiększa zakres wyzysku społecznego.
    Podsumowując, można pokusić się o stwierdzenie, iż przemoc symboliczna jest bez wątpienia najskuteczniejszą formą sprawowania władzy nad klasami podporządkowanymi, gdyż klasy te nie dostrzegają nawet, iż jest to forma dominacji. Są one przekonane, że jest to naturalny porządek świata, a osoby mające większy kapitał symboliczny są lepsze i współzależności pomiędzy klasami są normalną koleją rzeczy.
    Po raz kolejny trzeba przytoczyć dbałość państw skandynawskich o poziom wykształcenia całego społeczeństwa. Inwestowanie w rozwój oświaty, nauki i kultury stwarza powszechne szansę tym społeczeństwom pokonywania kolejnych progów rozwoju cywilizacyjnego i kulturowego. Wysoki poziom kapitału społecznego pozwala ich biznesowi inwestować w skomplikowane technologie wysokiego przetwarzania przynosząc inwestorom i społeczeństwu zrównoważony, ale równocześnie szybki rozwój społeczny.
    W naszej rzeczywistości obszary edukacji kulturalnej są wciąż nieodkryte. Resztki form tej edukacji funkcjonujące w szkołach w postaci wiedzy o muzyce i plastyce lub przedmiot  „kultura” są jedynie niechcianymi przez pedagogów formami edukacji. Zamiast realizacji programów tych przedmiotów dzieci i młodzież otrzymują na co dzień ofertę uzupełnienia wiedzy z języka polskiego czy historii. Sam proces edukacji kulturalnej lub jej braku wymaga osobnego zastanowienia się.
    W przypadku zaniechania działań edukacyjnych w kulturze stawać się powoli będziemy społeczeństwem zniewolonych obywateli żyjących na krawędzi nędzy intelektualnej i ekonomicznej. Marzenia o obywatelskim uczestnictwie w strukturach rządzenia krajem ale i dokonywanie twórczych zmian w lokalnych społecznościach mogą na długie lata odejść do lamusa. A kolejni, wygrani w wyborach samorządowi dominatorzy stosując metody przemocy społecznej będą poszerzać zakres władzy.
    

Włodzimierz Zwierzyna

Opublikowano wArtykuły, Po godzinach

Podobne wpisy