Menu Zamknij

Gdy rozum śpi…

Data ostatniej modyfikacji 2024-02-20 przez srubkazywiec

Wszelkie próby sztucznej interwencji w naturalny proces intelektualnego rozwoju człowieka prowadzi do ograniczeń i unifikacji. Każdy kryzys ekonomiczny czy społeczny powoduje ograniczenie wolności ekonomicznej i kulturowej, proces uwstecznienia intelektualnego społeczeństwa. Równocześnie obecność tzw. kultury masowej stwarza jedynie obraz pozornej rzeczywistości kulturalnej określonej w złudnym świecie wirtualnym.

Fakt, że posiadamy możliwość dostępu do kolejnych programów telewizyjnych, wcale nie sprawia że stajemy się mądrzejsi, bardziej roztropni czy aktywni intelektualnie. Dostęp do nieograniczonych wręcz zasobów internetu daje jedynie szansę na korzystanie ze zgromadzonych tam informacji. Jesteśmy jedynie mieszkańcami globalnej wioski medialnej. Jak więc można z taką łatwością pomijać ten zasadniczy fragment rozwoju kulturalnego człowieka. Nie można sądów opierać jedynie o wybiórczy fragment własnych, pamiętajmy zawsze ograniczonych, doświadczeń.

Zadajemy sobie retoryczne pytania: jak długo działania kulturalne będą koncesjonowane, jak długo dotychczasowe przyzwyczajenia będą inspiracją do likwidacji niezależności kultury, jak długo niedookreślone interesy nie zawsze świadomych kulturowo grup społecznych będą decydowały o zaniku aktywności intelektualnej młodzieży, jak długo podążanie za pustką intelektualną będzie poszukiwaniem własnej nijakości. I pytanie zasadnicze, wobec naszych perspektyw zunifikowania życia w ramach Europy: jak w ramach zasad rynkowego rozwoju kraju, w tym również coraz intensywnie urynkowionej sfery kultury, będziemy chronić własną odrębność narodową, tu w tzw. “małej ojczyźnie”.

Jak dotychczas wszystkie zabiegi zmierzają do nihilizmu intelektualnego, do wtórnego analfabetyzmu. W tych warunkach, rozwijają swe skrzydła hochsztaplerzy kulturalni przedkładający w ofercie swe uniwersalne ozdrowieńcze idee. Co z tego wyniknie? Dalsza intelektualna degradacjaspołeczności i możliwość jeszcze skuteczniejszej manipulacji społeczeństwem. Nie nadarmo jesteśmy świadkami działań zmierzających do ubezwłasnowolnienia intelektualnego obywatela świata. Brak alternatywy intelektualnej to nic innego jak stan naszych kulturalnych potrzeb. Przyzwyczailiśmy się przez lata do ograniczonej wolności w kulturze, realizowanej poprzez fakt, że “ktoś” za nas decydował o ofercie kulturalnej. Trudno nam też zrozumieć, że kultura, to zjawisko immanentnie związane z osobowością człowieka, z jego poczuciem godności i wolności, z kształtem jego potrzeb intelektualnych i psychofizycznych.

Bezruch w kulturze, na który wielu narzeka to także paraliż ich intelektu, to również pozbawienie człowieka wolności do kultury. W sferze kultury funkcjonować winno proste przełożenie pomiędzy potrzebami ludzi, a ofertą kulturalną najmniejszej nawet społeczności. Powinno, ale wiemy, że nie funkcjonuje i długo pewno nie będzie. To, czy będziemy biernymi i zniewolonymi “oglądaczami” propozycji telewizyjnych, czy uczestniczyć w koncertach muzyki pop, lub w pełni wolni przeżywać lekturę ciekawej książki, prezentacje muzyczne bądź teatralne, zależeć będzie wyłącznie od naszego wyboru. A wybieramy osobiście, własnymi środkami finansowymi, własną aktywnością kulturalną czy społeczną, własnymi postawami również w zakresie wolności tworzenia.

Chociaż w zakresie środków finansowych w sferze kultury zupełnie inaczej kształtują się możliwości sprawcze lokalnych społeczności. Od tego, jak będziemy sytuować się w układach społecznych uzależnień czy wolności, aktywnie artykułować własne potrzeby swobodnego tworzenia czy uczestnictwa w kulturze, w grupach towarzyskich, w samorządzie, wśród naszych najbliższych – zależeć będzie nasza kultura osobista jej wartości i zdolności do autokreacji. Jak na razie pustka i oczekiwanie na zbawcze ale zarazem częściowo zniewolone propozycje kulturalne. Czy jednak naprawdę oczekujemy na takie propozycje? Czy nie jest to przysłowiowe czekanie na Godota? Bo gdy rozum śpi… to budzą się demony, te zupełnie współczesne: jak nietolerancja, przemoc, alkoholizm, narkomania… patologie społeczne.

Włodzimierz Zwierzyna

Opublikowano wArtykuły, Po godzinach

Podobne wpisy