Data ostatniej modyfikacji 2024-02-20 przez srubkazywiec
“Mamusiu, dzisiaj śpi z nami konik. W łóżku?!? No. Jemu będzie smutno w pudełku. A jak mi wpakuje nogę w oko?!? No to się odwróć. Może jednak przykryjemy konika kocykiem to nie będzie już taki groźny… Nie!!!!!!! On się udusi!!!!!!! On musi spać na podusi!!!!!!”
Wieczorny dialog z Magdą. Gdzie są granice między miłością okazywaną naszemu dziecku a rozpieszczaniem go? Nie ma na to żadnych żelaznych reguł, trzeba zdać się na swoją intuicję. Dziecko musi widzieć na ile może sobie pozwolić, powinno wiedzieć, że nie tylko jego potrzeby się liczą. Żyje przecież w świecie, gdzie są inni ludzie i należy respektować ich prawa. Najczęściej nie tłumaczymy maluchom, bo nie mamy czasu ani chęci dlaczego nie wolno mu na przykład krzykiem domagać się swoich praw. Dlaczego nie jest tak, że wszystko co chce to jest mu dane, nie tłumaczymy, że nie zawsze będzie miało wszystkich domowników do swojej dyspozycji. I tak rośnie nam mały tyran, a my przecież chcieliśmy tylko pokazać mu jak bardzo je kochamy.
Można kierować zachowaniem dziecka stosując nagrody i kary. Nagrody są zwykle skuteczniejsze niż kary, ale pamiętajmy, że zachowanie naszego dziecka nie jest sterowane wyłącznie nagrodami i karami. Po pierwsze, dziecko często robi coś dla samej przyjemności bycia autorem danego działania. A więc ta nagroda jest wewnątrz, a nie na zewnątrz. Na przykład dziecko lepi figurki z plasteliny dlatego, że sprawia mu to przyjemność. Tworzy coś własnego i nowego, wystarczy wtedy życzliwe: “O widzę, że wymyśliłaś nową postać”, zamiast “O jaka ładna figurka”. Dziecko potrzebuje zauważenia, a nie pochwały.
Rodzice spełniający wszystkie zachcianki dziecka, często wymuszone płaczem, czy krzykiem kształtują u dziecka model niepożądanego zachowania. Przyczyniają się do utrwalenia agresywnych, nadmiernie emocjonalnych reakcji, które w przyszłości mogą stworzyć cały szereg konfliktów i porażek w życiu dziecka. Rodzice chcą przez cały czas być przy dziecku, przez cały czas chcą się nim zajmować, a takie zachowanie prowadzi do nadmiernej kontroli, do ograniczeń w kontaktach społecznych. Może to doprowadzić do buntu dziecka i chęci wyrwania się spod “matczynych skrzydeł”. Jak nie pojawi się bunt, to może ukształtować się w dziecku inna postawa, również niepożądana. Będzie to nadmierne pragnienie zależności, opieki oraz obawa przed odpowiedzialnością. Z drugiej strony nadmierna opieka w stosunku do dziecka budzi w nim poczucie niezwykłej własnej wartości.
Dziecko niezauważalnie staje się zapatrzone w siebie, ich zainteresowania koncentrują się głównie na nich samych. Takie dzieci oczekują, że inni będą im usługiwać, chwalić za każdy czyn. Stają się egotyczne (rozpatrują wszystko pod kątem widzenia własnej osoby, przesadne zajmowanie się sobą) oraz apodyktyczne (stanowcze, nie znoszące sprzeciwu), nie uważają na innych, są samolubne, niechętne do współpracy, wykazują tendencję do aspołecznych form mowy (siebie chwalą, a poniżają krytycznymi uwagami innych).
“Dobrze, będzie konik spał w łóżku, ale u wezgłowia, wysoko nad naszymi głowami. Tak będzie bezpiecznie dla wszystkich, a konik będzie miał więcej miejsca jakby się rozkopał.”
Konik to ulubiona plastikowa zabawka naszej córeczki.
Radosława Radziwończyk-Gabryś