Data ostatniej modyfikacji 2024-02-20 przez srubkazywiec
Działania w sferze społecznej, wśród ludzi, muszą brać pod uwagę ludzkie możliwości odczuwania, myślenia, działania. Uwzględniają proces dojrzewania człowieka, życie i umieranie. Odnotowują wzajemne relacje między ludźmi w różnych sytuacjach i warunkach. Współczesne nam procedowanie reformy sfery kultury pomija całą sferę analizy lokalnej społeczności Żywca realizując znany od wieków scenariusz osiągania celów „na skróty”. Przedstawiam poniżej zamieszczoną w wydawnictwie Krystyny Pankowskiej „Pedagogika dramy” – baśń, która wyraża moje, wielokrotnie przedstawiane – obawy. Baśń ta zawiera również przesłanie o szerszym znaczeniu. Spróbujmy potraktować tę publikację jako głos w wirtualnym (bo nie rzeczywistym) dialogu.
„Żył kiedyś pewien dziwny starzec. Mieszkał on w jaskini, dokąd skrył się przed hałasem wsi. Ponieważ cieszył się opinią czarownika, miał uczniów, którzy garnęli się do niego, w nadziei, że starzec nauczy ich sztuki czarnoksięskiej. On jednak nie myślał o niczym podobnym. Zawsze chciał tylko widzieć to, czego nie wiedział, a co, jak był pewien, zawsze istniało. Kiedy już bardzo wiele czasu poświęcił na owe rozmyślania nad tym, czego nie mógł pomyśleć, uznał, że jest tylko jedno wyjście z tej kłopotliwej sytuacji: wziął do ręki czerwoną kredkę i na ścianach swej jaskini zaczął robić wiele różnych rysunków, aby się dowiedzieć, jak może wyglądać to, czego nie wiedział. Po wielu próbach narysował koło. >Dobrze< – pomyślał – > a w środku jeszcze kwadrat< – i tak było jeszcze lepiej. Uczniowie pałali ciekawością, bo wiedzieli tylko, że starzec coś robi, ale nie wiedzieli, co. >co robisz tam, w środku ?< – spytali. Ale starzec nic im nie powiedział. Wtedy zobaczyli rysunki na ścianach i zawołali: >Już wiemy<. Po czym zaczęli kopiować rysunki starca. Tym samym jednak, nie wiedząc o tym, odwrócili cały proces: zaczęli od jego rezultatu, mając nadzieję, że dzięki temu siłą wywołają ów proces, który do tego rezultatu doprowadził. Tak było dawniej i tak jest do dziś.”
Publikując treść bajki zdaję sobie sprawę, że sam znajduję się w potrzasku nielogiczności działania, wobec myśli wyartykułowanych w tej bajce. Ale gdybym nie wykorzystywał i takiej możliwości, zaniechałbym obowiązek prowadzenia dialogu w sprawie.
Włodzimierz Zwierzyna